szkoda bezpośrednia a pośrednia

 

Tematem dzisiejszego wpisu będzie kwestia podziału szkody na bezpośrednią i pośrednią. W niektórych podręcznikach do prawa cywilnego oraz w niektórych monografiach stwierdza się autorytatywnie, że w polskim porządku prawnym brak jest odpowiedzialności za szkodę pośrednią. Czy takie stanowisko jest prawidłowe? Otóż moim zdaniem nie jest.
 
Należy zacząć od tego, że z podziałem na szkody bezpośrednie i pośrednie będziemy mieli do czynienia właściwie wyłącznie w przypadku odpowiedzialności deliktowej. Pogląd o tym, że polski system prawny dopuszcza jedynie naprawienie szkody bezpośredniej opierać ma się na art. 415 k.c., zgodnie z którym:
 
Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.
(podkreślenie własne M.S.)
 
Zwolennicy omawianego poglądu twierdzą, że skoro szkoda ma być wyrządzona drugiemu, to te osoby, przeciwko którym nie jest skierowane zachowanie sprawcy nie są chronione przez zacytowany przepis.
 
W mojej ocenie jest to stanowisko błędne. Nie ma bowiem żadnego powodu, żeby przez szkodę wyrządzoną drugiemu rozumieć co innego niż to, że sprawca odpowiada wobec wszystkich tych, którym jego zachowaniem wyrządzona została szkoda. To są bowiem owi "drudzy". Art. 415 k.c. nie posługuje się kryterium skierowania zachowania sprawcy, lecz wspomina jedynie o tych osobach - "drugiemu", którym wyrządzona została szkoda. 
 
Nieporozumieniem jest zatem, sięganie do wyjątkowo subiektywnego kryterium sprowadzającego się do ustalenie przeciwko komu swoje zachowanie kierował sprawca, albowiem ochrona z art. 415 k.c. przysługuje wszystkim tym, którzy na skutek zawinionego zachowania sprawcy ponieśli szkodę. Jedynym kryterium ograniczającym jest zaś adekwatny związek przyczynowy, albowiem wynika to wprost z przepisu - art. 361 k.c. Jest to przy tym o tyle istotne, że adekwatny związek przyczynowy, w przeciwieństwie do skierowania zachowania sprawcy przeciwko danej osobie jest kryterium obiektywnym, opierającym się na ustaleniu typowych następstw danego zachowania, nie wymagającym analizy zamierzeń sprawcy szkody.
 
Co więcej, nieporozumieniem jest również w ogóle dzielenie szkody na bezpośrednią i pośrednią, albowiem jest to podział sztuczny, oparty na nieweryfikowalnym kryterium kręgu podmiotów, przeciwko którym swoje zachowanie kierował sprawca i odróżnianiem tego kręgu od kręgu podmiotów, które w ogóle poniosły szkodę na skutek zachowania sprawcy. Jest to również podział nie mający żadnego znaczenia prawnego, zgodnie z prezentowanym przeze mnie poglądem.
 
Innymi słowy, jeżeli tylko wyrządzenie szkody jest adekwatnym następstwem zawinionego zachowania sprawcy, to każde takie wyrządzenie szkody wiąże się z odpowiedzialnością sprawcy, bez względu na to, czy obejmował on w swoim zamyśle działanie przeciwko danej osobie, która poniosła szkodę, czy też nie
 
Aby mieć świadomość o czym w ogóle mówimy, warto wskazać sytuacje, w których szkoda bywa uznawana za szkodę pośrednią. Pierwszym przykładem jest sytuacja, w której teoretycznie zachowanie sprawcy skierowane jest przeciwko spółce, a szkodę ponoszą również jej wspólnicy - poprzez zmniejszenie wartości ich udziałów w tej spółce. Drugim przykładem może być sytuacja, w której szkoda na osobie zostaje wyrządzona przykładowo dziecku, ale szkodę ponoszą również jego rodzice i to zarówno majątkową, jak i niemajątkową (krzywdę). 
 
W mojej ocenie nie ma wątpliwości, że jeżeli szkoda wspólników czy rodziców mieści się w adekwatnym związku przyczynowym, to sprawca ponosi odpowiedzialność za jej wyrządzenie.
 
Na szczęście prezentowany przeze mnie pogląd, nie jest tylko swoistym dziwactwem, ale co raz częściej znajduje poparcie, przede wszystkim w orzecznictwie i to Sądu Najwyższego. 
 
Z uwagi na to aby niniejszy wpis nie był za długi, na zakończenie przytoczę fragmenty uzasadnień tylko dwóch orzeczeń, istotnych z punktu widzenia tematu tego wpisu:

uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2012 roku, sygnatura akt: V CSK 541/11:
 
Zarzut naruszenia art. 415, art. 416 i 361 § 1 KC w istocie sprowadzał się do zdaniem skarżącego błędnego przyjęcia, że sprawca jest tylko zobowiązany do naprawienia szkód poniesionych przez poszkodowanego w sposób bezpośredni. Sąd Apelacyjny wypowiedział się rzeczywiście za konstrukcją tzw. bezprawności względnej, zgodnie z którą zachowanie sprawcze w rozumieniu przepisów o odpowiedzialności ex delicto musi być skierowane przeciwko poszkodowanemu i tym samym podmiot pośrednio poszkodowany, którego sfera nie była przedmiotem bezpośredniego zamachu ze strony sprawcy nie może dochodzić odszkodowania. Pogląd ten dominuje w judykaturze (por. np. uchwały Sądu Najwyższego: siedmiu sędziów - zasada prawna - z dnia 15 grudnia 1951 r. C 15/1951, PiP 1952 nr 2, poz. 332, Izby Cywilnej z dnia 29 stycznia 1957 r., I CO 37/56, OSNCK 1958, nr 1, poz. 2, z dnia 27 kwietnia 2001 r., III CZP 5/01, OSNC 2001, nr 11, poz. 161. i wyroki Sadu Najwyższego: z dnia 4 lipca 1969 r., I CR 116/69, OSNCP 1970, nr 5, poz. 82, z dnia 28 grudnia 1972 r., I CR 615/72 OSP 1974, nr 1, poz. 7 i z dnia 13 października 1987 r., IV CR 266/87, OSNC 1989, nr 9, poz. 142) i ma wielu zwolenników w literaturze.
 
Na odmiennym stanowisku Sąd Najwyższy stanął w wyroku z dnia 4 września 1967 r., I PR 23/679 (OSPiKA 1969, nr 1, poz. 50) przyjmując, że niezależnie od odszkodowania przewidzianego w art. 446 § 2 KC najbliższym członkom rodziny zmarłego mogą przysługiwać roszczenia odszkodowawcze na zasadach ogólnych (art. 361 § 2KC). Na tej podstawie można żądać - w wypadku doznania wstrząsu psychicznego na skutek śmierci osoby najbliższej wyrażającego się w rozstroju zdrowia i w związanych z tym następstwach o charakterze majątkowym - naprawienia szkody (por. także wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 czerwca 2002 r., III CKN 694/00, OSNC 2003, nr 9, poz. 124, a także wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 29 lipca 2000 r., I ACa 882/00, Transformacje Prawa Prywatnego 2002, nr 4, s.107; natomiast wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 czerwca 2012 r., V CSK 338/11 dotychczas niepublikowany, nie dotyczy bezpośrednio wykładni art. 415 KC.). To zapatrywanie ma także wielu zwolenników w piśmiennictwie.
 
Trzeba zgodzić się z poglądem wyrażonym w literaturze, że wykładnia art. 446 KC wyprowadzająca normę ograniczającą prawa pośrednio poszkodowanych do samodzielnego dochodzenia naprawienia szkody opiera się na wnioskowaniu a contrario, w którego wyniku konstruuje się zasadę prawa nie z treści lecz z wyjątkowego charakteru normy. Wnioskowanie tego rodzaju jest dopuszczalne, lecz nie powinno prowadzić do powstania normy prawnej różnicującej sytuację prawną pewnych podmiotów względem pozostałych (por. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 2 czerwca 2003 r., SK 34/01, OTK 20023, nr 6, poz. 48). Z drugiej strony w orzecznictwie został już wyrażony pogląd oparty na wykładni językowej, że użyty w art. 415 KC zwrot „drugiemu" odnoszący się do osoby poszkodowanego w wyniku deliktu, zawęża odpowiedzialność sprawcy szkody, gdyż w wyniku takiej treści tego przepisu ponosi on odpowiedzialność wobec tych podmiotów przeciwko którym było skierowane działanie sprawcy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2008 r., IV CSK 349/08).
 
W każdym razie niewątpliwie z wykładni systemowej (art. 361 § 1 KC) wynika, że poszkodowanym w rozumieniu art. 415 KC jest ten, kto poniósł uszczerbek pozostający w adekwatnym związku przyczynowym z zawinionym czynem sprawcy. Adekwatny związek przyczynowy stanowi nie tylko przesłankę odpowiedzialności odszkodowawczej, ale jest także kryterium wyznaczającym jej zakres. W orzecznictwie następstwo uznawane jest za normalne jeżeli w danym układzie stosunków i warunków oraz w zwyczajnym biegu rzeczy, bez zaistnienia szczególnych okoliczności szkoda jest zwykłym następstwem tego zdarzenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2006 r., II CK 372/05, OSP 2008, nr 9, poz. 96). Innymi słowy normalne następstwo zdarzenia szkodzącego (w tym wypadku niewykonania umowy) to skutek, który zazwyczaj i w zwykłym porządku rzeczy jest konsekwencją tego zdarzenia (por. np. wyrok Sadu Najwyższego z dnia 9 lutego 2001 r„ III CKN 578/00, OSNC 2001, nr 7-8, poz. 120).
(podkreślenia własne M.S.)
 
uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 9 sierpnia 2016 roku, sygnatura akt: II CSK 719/15:
 
Przeszkodą dla przyjęcia, prezentowanego stanowiska nie może być broniona przez część doktryny teza, że prawo polskie dopuszcza kompensatę szkody poniesionej wyłącznie przez bezpośrednio poszkodowanych.
 
Po pierwsze, w przepisach kodeksu cywilnego nie są wskazane kryteria, na których opiera się rozróżnienie na bezpośrednio i pośrednio poszkodowanych. Natomiast pojęcie „szkody pośredniej" w doktrynie nie jest rozumiane jednolicie, co wynika z posługiwania się różnorodnymi kryteriami przy jego definiowaniu. Ponadto, sama cezura między pojęciami „bezpośrednio" i „pośrednio" poszkodowanego, nie jest ścisła i częstokroć może być trudna do przeprowadzenia. W doktrynie zasadniczo przyjmuje się, iż przez osoby pośrednio poszkodowane należy rozumieć te podmioty, przeciwko którym nie było wymierzone bezpośrednio działanie sprawcze. Jeżeli brać pod uwagę charakter działania czynnika sprawczego na dobro będące przedmiotem oddziaływania, a nie sposób, w jaki ujawniają się jego skutki, to było ono bezpośrednio ukierunkowane na dobra syna powódki, a za pośrednictwem dodatkowego elementu stanu faktycznego, w postaci więzi między powódką, a jej synem, doszło do pośredniego naruszenia dobra w postaci więzi rodzinnej należącego także do powódki (le dommage § ricochet - szkoda rykoszetowa).
 
Po drugie, w orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjęto, iż ten sam czyn niedozwolony, może być, z perspektywy jego skutków, źródłem krzywdy wyrządzanej różnym osobom. Szkodę tę można, bowiem traktować, jako samodzielną, niezależną od uszczerbku doznanego przez bezpośrednio poszkodowanego. W razie śmierci osoby bliskiej, krzywdą wyrządzoną zmarłemu jest utrata życia, dla osób mu bliskich zaś jest to zerwanie szczególnie bliskiej więzi rodzinnej. W konsekwencji przyjęto, iż powód dochodzący zadośćuczynienia na podstawie art. 448KC jest bezpośrednio poszkodowany, wyrządzona mu bowiem została samoistna krzywda (por. uchwały Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca 2011 r., I CZP 32/11, OSNC 2012, nr 1, poz. 10, z dnia 22 października 2010 r., III CZP 76/10, OSNC-ZD 2011, nr 2, poz. 42, z dnia 12 grudnia 2013 r., III CZP 74/13, OSNC 2014 r. Nr 9, poz. 88, wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2010 r., II CSK 307/09, OSNC-ZD 2010, nr C, poz. 91, z dnia 10 listopada 2010 r., II CSK 248/10, OSNC-ZD 2011, nr B, poz. 44, z dnia 11 maja 2011 r., I CSK 621/10, z dnia 25 maja 2011 r., II CSK 537/10, z dnia 15 marca 2012 r., I CSK 314/11, „Izba Cywilna" 2013r, nr 6, s. 37, z dnia 20 sierpnia 2015 r., II CSK 595/14). Analogicznie w przypadku ciężkiego uszczerbku na zdrowiu doznanego przez osobę najbliższą, krzywdą wyrządzoną dziecku będzie utrata zdrowia, natomiast dla matki (rodziców) jest to niemożność nawiązania typowej więzi rodzinnej ze swoim dzieckiem. Nie budzi też wątpliwości możliwość uwzględnienia roszczeń osoby bliskiej, jeżeli normalnym następstwem czynu niedozwolonego nakierowanego na inną osobę, jest uszczerbek na zdrowiu doznany przez osobę bliską (art. 444 - 445 § 1 KC).
 
Po trzecie, niezależnie od kontrowersji doktrynalnych związanych z odróżnieniem szkody pośredniej od bezpośredniej, brak podstaw do akceptowania założenia jakoby osoby pośrednio poszkodowane, nie mogły dochodzić ochrony prawnej, na zasadach ogólnych, skoro prawo polskie posługujące się w reżimie deliktowym generalną klauzulą odpowiedzialności (art. 415 KC.) nie zna koncepcji bezprawności względnej. Ponadto obowiązuje w nim zasada, pełnej kompensacji szkody, a ograniczeniem odpowiedzialności jest adekwatny związek przyczynowy. Również na płaszczyźnie konstytucyjnej zasady równości (art. 32 ust. 1 Konstytucji) trudno akceptować stanowisko odmawiające osobie pośrednio poszkodowanej prawa do kompensacji szkody, jeżeli przedmiotem naruszenia była wartość ściśle z nią związana. Do powstania odpowiedzialności odszkodowawczej wystarczy istnienie normalnego związku przyczynowego między zdarzeniem sprawczym, a powstaniem uszczerbku u jakiejkolwiek osoby, który nie musi mieć charakteru bezpośredniego. Trwałe kalectwo dziecka jest źródłem ciężkich przeżyć psychicznych dla rodziców i brak podstaw do twierdzenia, by nie pozostawały one w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą wyrządzoną dziecku. Takie ujęcie nie zmienia ogólnej koncepcji związku przyczynowego z art. 361 § 1 KC, który może mieć charakter pośredni. (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 4 września 1967 r., I PR 23/67, OSNPG 1968, nr 2, poz. 14, z dnia 22 czerwca 2012 r., V CSK 338/2011, z dnia 4 października 2012 r., I CSK 665/11).
 
Natomiast regulacje szczególne, zakładające możliwość wynagrodzenia szkód, doznanych przez osoby trzecie wskutek śmierci bezpośrednio poszkodowanego (art. 446 KC), nie stanowią normatywnego ograniczenia roszczeń odszkodowawczych osób pośrednio poszkodowanych, lecz dogodniejszą formę kompensacji niż wynikająca z zasad ogólnych. Trafnie zauważa się w literaturze przedmiotu, iż przeciwny pogląd nie uwzględnia, że z art. 446 KC, który ma charakter regulacji szczególnej, nie powinno wyprowadzać się - w drodze wnioskowania a contrario - zasady odpowiedzialności na ogólnych podstawach wyłącznie za szkody wynikłe z bezpośrednich naruszeń dóbr. Natomiast art. 448 KC nie różnicuje możliwości dochodzenia zadośćuczynienia za krzywdy wynikłe z naruszenia dóbr osobistych, ze względu na bezpośredni czy pośredni sposób dokonanego naruszenia. Z przytoczonych względów zarzut naruszenia art. 23 KC i art. 24 § 1 KC w związku z art. 448 KC i art. 361 § 1 KC zasługiwał na uwzględnienie.
 (podkreślenia własne M.S.)
 
 
 
 
 

wypowiedzenie prokury

W praktyce prowadzenia działalności gospodarczej często pojawia się problem - czy prokurent mocą własnego działania i z własnej woli może przestać być prokurentem? Innymi słowy - czy prokurent może skutecznie zrezygnować z bycia prokurentem?
 
W przepisach dotyczących prokury (od art. 109 z indeksem 1 k.c. do art. 109 z indeksem 8 k.c.) takiego sposobu wygaśnięcia prokury nie przewidziano.
 
Jednakże w doktrynie raczej jednolicie przyjmuje się, że prokurent może zrezygnować. Czynność prokurenta prowadzącą do tego nazywana bywa zrzeczeniem się prokury, odrzuceniem prokury lub po prostu wypowiedzeniem prokury.
 
Co ciekawe, większość przedstawicieli doktryny uzasadniając omawianą możliwość posługuje się stwierdzeniami typu: "nikt nie może być więźniem prokury", czy też odwołuje się do regulacji dotyczącej pełnomocnictwa. Powyższe nie wyjaśnia jednak dlaczego wypowiedzenie prokury (zrzeczenie się jej) należy uznać za dopuszczalne i skuteczne. Ogólne hasła jak "nikt nie może być więźniem prokury" kwestii tej nie wyjaśniają, bo nie są przepisami prawa i nie mogą ich zastępować. Natomiast odesłanie do regulacji dotyczącej pełnomocnictwa jest o tyle nietrafne, że regulacja ta również nie przewiduje możliwości wypowiedzenie pełnomocnictwa przez pełnomocnika, a jedynie jego odwołanie przez mocodawcę (art. 101§1 k.c.). Jednakże i w tym wypadku - możliwość wypowiedzenia pełnomocnictwa przez pełnomocnika jest raczej powszechnie akceptowana.
 
W mojej ocenie należy odwołać się w analizowanej sytuacji do art. 746§2 k.c. oraz 750 k.c. stosowanych na zasadzie argumentacji a fortiori. Należy bowiem mieć na uwadze, że zarówno stosunek prokury jak i stosunek pełnomocnictwa opierają się na stosunku prawnym polegającym na udzieleniu  zlecenia. W przypadku prokury (rzadziej w przypadku pełnomocnictwa) stosunek ten polega dodatkowo na świadczeniu usług na rzecz udzielającego prokury.
Zgodnie z art. 746§2 k.c. oraz art. 750 k.c. przyjmujący zlecenie (lub obowiązek świadczenia usług) może wypowiedzieć zlecenie (lub obowiązek świadczenia usług) w każdym czasie. 
 
Skoro zatem przyjmujący zlecenie (lub obowiązek świadczenia usług) może wypowiedzieć stosunek prawny łączący go z dającym zlecenie (lub obowiązek świadczenia usług) w każdym czasie, to tym bardziej należy uznać, że poprzez jednostronną czynność prawną (wypowiedzenie, zrzeczenie się) może zrezygnować z jednostronnego upoważnienia go do działania - prokury lub pełnomocnictwa opartego na stosunku zlecenia lub stosunku związanym ze świadczeniem usług. Skoro bowiem możliwe jest jednostronne zrezygnowanie ze stosunku prawnego nakładającego obowiązek działania (zlecenie, świadczenie usług), to tym bardziej możliwe powinno być jednostronne zrezygnowanie z dokonanego jednostronną czynnością prawną upoważnienia do działania opartego na takim stosunku prawnym.
 
Wydaje się, że w tym przypadku sięgnięcie do argumentacji a maiori ad minus (wnioskowania z większego na mniejsze) uzasadnia możliwość wypowiedzenia (zrzeczenia się prokury). Wydaje się również, że jest to argument lepszy, aniżeli kwitowanie problemu stwierdzeniem, że "nikt nie może być więźniem prokury". Takie ogólne hasła można bowiem wymyślać w dowolnej konfiguracji i wskazywać je jako rozwiązanie problemów. Jednakże doktryna prawa dorobiła się lepszych narzędzi rozwiązywania problemów, takich jak choćby zasady interpretacji norm prawnych.

formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

obserwatorzy

Copyright © paragrafowanie